Dziś Międzynarodowy Dzień Kota, więc wrzucam tę futrzastą słodkość, jaką ostatnio zastałam u dziadków. Straciłam już rachubę, ile kotów przewinęło się przez ten dom. Jedne dożywały spokojnej starości, inne traciły się w dość szybkim czasie. Czasem za szybko, by móc się nimi nacieszyć. Aktualnie pomieszkuje tu ta mała pannica (ponoć ona) i nie ma imienia. Chociaż babcia uznała, że to kotek Mamrotek haha. Tak czy owak śliczny kiciuś, czy tam kicia i musiałam jej zrobić mini sesję na schodach.