Ostatni dzień roku to zarazem ostatni dzień trwania wrocławskiego świątecznego jarmarku. Bardzo chciałam stworzyć w takim klimacie dwie sesje, jedną z kimś, jedną dla siebie samej. Sesję narzeczeńską udało się zrealizować w Katowicach, poniższą sesję na użytek bloga – właśnie we Wrocławiu. Co prawda jeszcze w listopadzie ustrzeliliśmy w dniu moich urodzin trochę kadrów na górnym śląsku, ale jednak z tych ze śląska dolnego jestem bardziej ukontentowana:) Kiedy pojawiła się wizja odwiedzin Wrocławia, wiedziałam, że będę chciała tu wdepnąć między świąteczne stragany. Muszę przyznać, że różnorodność oferty zwłaszcza gastronomicznej była w tym roku zaskakująca, żałowałam, że trafiłam tu wprost po sytym śniadaniu, a chwilę przed wyjazdem z Wrocławia i tylko oczy z nosem mogły delektować się tymi wszystkimi widokami i zapachami. Choć grzańca sobie nie odmówiłam:) Aura tego dnia niezwykle sprzyjająca, bo dzień wcześniej sypało śniegiem, a w momencie odwiedzin jarmarku doszedł lekki mrozik i słońce. Nie powiem, trochę zmarzłam, a to dlatego, że mój sweterek był z krótkim rękawem, ale ciii tego nie widać:) Stylizacja czasem wygrywa z rozsądkiem, co zrobić:) A co się na nią złożyło – ściągawka pod zdjęciami.
STYLIZACJA:
płaszcz i dżinsy RESERVED
sweter PRIMARK
buty SINSAY
szalik STRADIVARIUS
czapka H&M
plecak WITTCHEN