Europa - Kawiarnie - Podróże małe i duże - Portugalia - Restauracje

Gdzie dostać najtańsze pasteis de nata i zjeść najlepsze kanapki w Porto?

Kwiecień nastroił mnie do portugalskich wspomnień. Dwa lata temu udało się odwiedzić po raz pierwszy Portugalię, konkretnie Porto oraz Faro. Dla osób, które mają okazję się wybrać do tego pierwszego, przygotowałam w tamtym roku ściągawkę jak najszybciej dostać się z lotniska do centrum, co koniecznie spróbować z portugalskiej kuchni, a także propozycje noclegów. Te informacje znajdziecie tutaj. Dzisiaj natomiast chciałabym przedstawić Wam miejscówkę, w której ja zdecydowałam się na nocleg oraz świetną rodzinną knajpkę serwującą najlepsze kanapki w mieście.

Odległość między tymi dwoma miejscami to przeszło 100 metrów, a smaczku całości dodaje fakt, że między nimi znajduje się jeszcze sympatyczna kawiarnia z kultowym pasteis de nata poniżej jednego euro i równie tanią kawą. To, co jest fajne w Portugalii to bardzo dobra i bardzo tania kawa na mieście, ale tutaj, dosłownie pod nosem mieliśmy od rana pieczywo, ciastka i kawę taniej niż w jakimkolwiek innym miejscu.

Zacznę jednak od początku.  Szukając miejsca na nocleg w Porto, brałam pod uwagę tylko apartamenty dla 4osób, najlepiej opcja bez klasycznego salon z wersalką + sypialnia. Lokalizacja także była ważna, czyli bliskość metra oraz możliwość pieszego dotarcia do głównych atrakcji turystycznych. Wybór padł na Belas Artes Porto przy Avenida Rodrigues De Freitas 298. Dojście stąd pod najsłynniejszy, metalowy most Porto zajmował nam jakieś 20min, natomiast to, co mnie szczególnie cieszyło, to bliskość  tzw. kaplicy dusz, czyli Capela das Almas. Kaplica z charakterystycznymi, niebieskimi płytkami azulejos była oddalona od naszego noclegu zaledwie 800 metrów.

Przyznaję, trochę zachłysnęłam się widokami z balkonu, jakie zobaczyłam tutaj. Nie pomyślałam jednak, by przy rezerwacji dopytać, który to pokój i czy taki otrzymamy. I wylądowaliśmy na parterze, z tarasem i widokiem na.. sami zobaczycie na zdjęciach🤣. Na nic innego poskarżyć się nie mogę, bo miejsce było fantastyczne, z aneksem kuchennym, dwiema osobnymi sypialniami, a także dodatkowym łóżkiem w salonie (dla 5 osób będzie miejsce noclegowe jak znalazł) .

No i te wspomniane kanapki za rogiem, które odkryłam na maps google jeszcze przed wyjazdem. Opinie głosiły, że w żadnym innym miejscu nie zjemy tak dobrej szarpanej wieprzowiny jak w Casa Guedes. I trudno się z nimi nie zgodzić. Knajpka znajduje się pod adresem: Praça dos Poveiros 130 i jest czynna codziennie od 10 rano. Czuć tutaj taką lokalną swojskość,  słychać ciągle gwar, a na podłodze można dostrzec wszędobylskie azulejos:) Ceny kanapek oscylują w granicach 4,50 euro po 6 euro za najbardziej wypaśne smaki z dodatkiem sera czy portugalskiej szynki. Porcja frytek to koszt 3 euro, można też tutaj za niecałe 2 euro zjeść zupę czy po prostu napić się kawy. Nastawić się jednak trzeba na stanie w kolejce i niekoniecznie wolny stolik.

Nam udało się ulokować na zewnątrz, a po przyjemności pałaszowania kanapek nie odchodziliśmy daleko, bo jak już wspomniałam, zaraz obok jest piekarnia i kawiarnia w jednym. Obecnie nosi ona nazwę Molete Bread & Breakfast Sao Lazaro. Dokładne godziny otwarcia są dostępne tutaj.

Tutaj uraczyliśmy się jeszcze ostatnią kawą w Porto i typowym portugalskim pasteis de nata, czyli budyniową babeczką zapiekaną we francuskim cieście. Po deserze odebraliśmy nasze bagaże, czekające  w schowku apartamentu i ruszyliśmy na lotnisko, skąd polecieliśmy do Faro.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *