Przekornie do tematu przyznaję, że ostatnie długie wolne dni wbrew pozorom nudzie nie sprzyjają, nawet jeśli nie opuszczam swych czterech ścian. I choć nadmiar wolnego czasu sprzyja wybywaniu przy zachowaniu względnego bezpieczeństwa to jednak wolę go spędzać w zaciszu domu nadrabiając filmy, książki i rzecz jasna internety. W „majówkowy” weekend, choć pogoda dała upust swoim kaprysom zwyciężyła jednak chęć udania się w plener. W niedzielę cały dzień padało i dopiero ok 17 odpuściło. Boxy z burgerami na Muchowcu się wyprzedały, przynajmniej tak niosły wieści na facebooku, toteż plan uczestniczenia w akcji Wuszty Latem spełzł na panewce. Do zachodu słońca zostało niewiele więc szybka podgrzewka pizzy schowanej w lodówce i dawaj na ..Chudów. Zamek w Chudowie znajduje się od nas jakieś 12kilometrów, ale to właśnie wtedy postanowiłam go odwiedzić po raz pierwszy i żaden kolejny deszcz ani pandemia nie mogła zniweczyć tego spontanicznego planu. Ku memu zdziwieniu takich jak ja było nawet sporo, począwszy od spacerowiczów na rowerzystach skończywszy. Żadnego jeźdźca na rumaku nie dostrzegłam, to jednak miało pozostać czarem z hołdy w Łaziskach:) Przy okazji zdjęcia konia jak i widoków z hałdy TUTAJ
Zamek wzniesiony przez Jana Gierałtowskiego w latach 30. XVI wieku na miejscu dawnego średniowiecznego grodu jest przyjemną miejscówką jako cel rowerowych przejażdżek w okolicy Zabrza, Gliwic czy Mikołowa.W tym roku raczej już nie, ale można uczestniczyć tu w wielu piknikach dla rowerzystów, paralotniarzy czy różnego rodzaju imprezach plenerowych takich jak Chudowskie spotkania z muzyką, Jarmark Średniowieczny, impreza Dragoni czy Kartoflada. Samo zwiedzanie zamku zostało wznowione od 9maja. Zawieszona pozostaje obsługa przewodnika oraz zwiedzanie grupowe, natomiast można zwiedzać indywidualnie zasłaniając usta i nos. Zgodnie z informacją obsługi zamku w każdej z kondygnacji Muzeum, na klatkach schodowych oraz w punkcie sprzedaży jednocześnie może się znajdować nie więcej, niż 3 osoby. Na „dziedzińcu” zamku może przebywać łącznie nie więcej niż 20 osób.
Dziś zapraszam na czarno-białą galerię z zewnątrz zamku. Szczególnie spodobała mi się Tekla – kanadyjska topola, która jest prawdziwym ewenementem. Teraz „zamknięta” na cztery spusty, ale zabytkowa topola z XVIII wieku mieści w sobie bar. Tak dobrze przeczytaliście, pień drzewa jest tak duży, że pozwolił w środku zmieścić trzy drewniane stoliki, dwie ławy i dwa krzesła! Obecnie 32metrowa topola o ponad 7metrowym obwodzie posiada charakterystyczne drzwi do swego wnętrza.
One comment on “Z nudów Chudów”