Od dziś można chodzić w przestrzeni publicznej bez maski, jeśli zostanie zachowany dystans 2metrów. Dotyczy to osób nie będących rodziną czy pozostających w związku. Zakrywanie ust i nosa nadal obowiązkowe w sklepach, galeriach, urzędach czy komunikacji społecznej. W restauracjach po zajęciu stolika można odsłonić twarz. Próbuję doszukać się sensu w sytuacji kiedy wchodząc do wspomnianej maskę mieć muszę, przy stoliku ściągam a wstając od niego znów zakładam.. ale chyba nie chcę dalej komentować tych absurdów. Tymczasem powspominam sobie Zabrze jeszcze w trakcie maseczkomanii czy zwał jak zwał pandemii. Zdjęcia zrobione podczas zabawy starym manualnym obiektywem Pentacon 135/2.8. Nie zawsze było łatwo utrzymać ostrość z ręki w zestawie z bezlusterkowcem Samsung NX500, ale starałam się jak mogłam. Poniżej efekty.
Wkurza mnie ten obiektyw, bo się go człowiek nadźwiga i nakręci nim, zanim złapie ostrość (której notabene do żylety trochę brakuje), ale to, co ten enerdowski klunkier robi z kolorami, to jakaś magia, której w nowych szkłach próżno szukać. W pani zdjęciach widzę to samo, co w moich nim robionych – toutes proportions gardées, rzecz jasna – i co wciąż mnie powstrzymuje przed oddaniem tego enerdowca do lombardu.