Co roku obiecuję sobie sesję w rzepaku i co roku jej nie robię. W tym roku też sobie obiecałam, ale jak będzie, tego nie wiedzą najstarsi górale. Jedno jest pewne. Zdążyłam tej wiosny na ujęcia przy żółtej forsycji, nim stała się zielona. I nawet pierwszy żółty sweter z tej okazji wpadł do garderoby:) Niespodziewanie wpadły też w kadr ciemnoróżowe kwiatki, nieźle przypasowując się kolczykom w tym samym odcieniu:) A u Was wygrywa żółty czy różowy? Ja generalnie nie jestem za dobieraniem garderoby w tym samym odcieniu co tło, ale patrząc na te ujęcia widzę, że ten sweter był strzałem w dziesiątkę. Tradycyjnie znalezisko na Vinted:) I przyznaję się też bez bicia, że forsycja dopiero w tym roku wpadła do mojego osobistego słownika, do tej pory nie wiedziałam, że ten krzak to właśnie ona.