19 listopada ruszył w Katowicach Bożonarodzeniowy Jarmark, a że data rozpoczęcia była moją urodzinową, a i wieczór pozostawał do dyspozycji wolny – kierunek mógł być tylko jeden. Deszcz nieznośnie siorpał, miejsc parkingowych w promieniu kilometra od centrum nie stwierdzono, ale jak sobie postanowiłam, tak zrobiłam i piątek należał do katowickich spacerów. Była kolacja w knajpce przy rynku, grzaniec przy świątecznych stoiskach i kilka chwil na utrwalenie tegorocznych scenerii. A wśród nich drewniane domki z ożywionymi postaciami z bajek, ołowiani żołnierze i ręcznie rzeźbione figury świętych ulokowane na trzypiętrowej wieży. Nie mogło też zabraknąć na jarmarku karuzeli w wiktoriańskim stylu oraz nowość – diabelski młyn, który się jeszcze montuje. Ponadto będzie można codziennie w godzinach 9:30-21:30 korzystać z lodowiska. Jarmark to także okazja do odwiedzenia punktów z ciepłymi przekąskami, wyrobami wędliniarskimi, miodami, domowymi sokami oraz stoisk ze świątecznymi ozdobami, ceramiką i minerałami. Jarmark w Katowicach będzie czynny do 23 grudnia.