Mikołajkowy nastrój przypomniał mi o pewnej sesji sprzed lat. Nie mam zdjęć w czapce Mikołaja, ale jeśli czerwony beret wpisuje się w dzisiejszy nastrój zdjęć czerwono-akcentowych to sięgam teraz pamięcią do sesji, która miała miejsce 11lat temu. Spotkałam się wtedy w Krakowie z jednym moich ulubionych fotografów Michałem Obrzutem i pomimo listopadowej aury dałam namówić na plenerowe zdjęcia bez płaszcza. Na czerwonej stylizacji mego autorstwa jednak się nie skończyło, bo żółty płaszcz aż wołał o uwiecznienie. Szybkie przebieranki w samochodzie i ze Starego Miasta pognaliśmy kontynuować sesję w bardziej leśnej scenerii, jeszcze wpadł trzeci set w mojej ulubionej kawowej tonacji i mogliśmy wołać mamy to! Dziś pewnie wybrałabym zupełniej inne ujęcia do retuszu, ale niektóre z nich nadal pozostają moimi ulubionymi z wszystkich sesji sprzed lat., jak choćby to pierwsze łączące przyjemne z pożytecznym czyli pozowanie z rozciąganiem:)