Srebrna puchówka chodziła mi po głowie od zeszłego sezonu kiedy to zakupiłam srebrzyste śniegowce DeeZee. Nie znalazłam jednak nic sensownego w sklepach i temat przełożyłam na kolejny rok, zwłaszcza, że śniegowców i tak nie miałam już okazji wykorzystać. I kiedy nastały mrozy i spadł śnieg w styczniu tego roku znów namiętnie przeczesywałam sieć i natrafiłam na te ciepłe cudeńko marki GAP. Nie za krótka, z kapturem, idealna na mróz. Srebrny nabytek ochrzciłam wraz z butami w walentynki, kiedy to ruszyliśmy na spacer w poszukiwaniu ściętego drewna. Na zimową stylizację złożyły się jeszcze białe spodnie Orsay, wełniany szary sweter Carry, skórzane rękawiczki Reserved oraz moherowa czapka z H&M. Drewniane składy wyhaczyłam w Rudzie Śląskiej na Czarnym Lesie i tutaj powstały poniższe zdjęcia. Udało się złapać ostatni solidny zmrożony śnieg, bo każdy kolejny dzień miał pokazać, że zima odeszła już na dobre. No dobra, coś tam nawet dziś, pierwszego dnia wiosny śnieży, ale umówmy się – takiej zimy jak w Św. Walentego, gdy dłoń pozbawiona rękawiczki marzła mi po 2minutach to już nie będzie:)