Fotografia - Przed obiektywem - Restauracje - Wieliczka

Słodko czy słono z Tahari i Femestage.

Przy okazji zeszłorocznych Świąt spędzonych w Małopolsce i sprzyjającej pogody pozwoliłam sobie na spacer po Wieliczce. Przyznaję, że choć  gościem jestem tu częstym, to zazwyczaj nie ma okazji ani czasu na pochodzenie po mieście. Wynika to po części z faktu, że jeśli już zaglądam w te rejony to z wizytą rodzinną a drugi powód to taki, że mój brzuch jest przepełniony zawsze dobrociami w każdym aspekcie, także spacer i jakieś towarzyszące temu przekąski, deserki i kawki to niestety w innym wcieleniu. Ale wtedy się tak jakoś uparłam, padła decyzja idziemy z mężem się poszwendać i obowiązkowo coś w końcu zjeść w tej Wieliczce, nie tylko lody na rynku. A że byłam też świeżo po zakupach i zdobyczne do aury pogodowej jak znalazł – to i zdjęcia stylizacji porobiliśmy. Efekty poniżej.

Stylizacja iście wiosenna bo pastele z taką mi się kojarzą.  Składają się na nią białe spodnie Orsay, pasiasta bluzka H&M, torebka w odcieniu biało-szaro-różowym Femestage oraz okulary Tahari.  O ile dwie pierwsze sieciówkowe marki są znane chyba nawet większości facetom o tyle przybliżę dwie ostatnie. Femestage to marka założona przez polską projektantkę Ewę Minge. Pierwszy salon powstał w Gdańsku w 2015r. ale ja po raz pierwszy z marką przyjemność miałam podczas szukania butów na swój ślub w roku 2018 (internetowo) a fizycznie po powrocie z Portugalii w kwietniu zeszłego roku. Ewa jako dyrektor kreatywna Femestage tworzy kolekcje, łącząc modę haute couture z funkcjonalnością i wygodą ready-to-wear. W torebce ze zdjęć zakochałam się od razu. Kocham połączenie pudrowego różu z szarością i bielą, w dodatku lubię torebki, które nie są wielkie, jednocześnie mogą pomieścić mój aparat z dodatkowym obiektywem. Z kolei Tahari to amerykański sklep internetowy, gdzie można zakupić ubrania oraz dodatki izraelskiego projektanta Elie Tahari. Podobno sama Beyonce jest jego wielką fanką. Ja póki co zostałam fanką okularów z mojej stylizacji:) Nie byłabym oczywiście sobą gdybym od czasu do czasu nie przejmowała aparatu czego wynikiem są nie tylko uwiecznione magnolie ale też miasto więcej zdjęć TUTAJ.

Po spacerze w okolicy Kopalni Soli, Tężni Solankowej udaliśmy się do knajpki Słodko czy Słono, gdzie jak przystało na miejsce nie mogłam nie zamówić czegoś na prawdę słonego. Przyznaję, wielicka sól przy pieczonym ziemniaku mnie pokonała i musiałam popędzić potem na słodki karmel na rynku. W wersji lodowej oczywiście:)

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *