Czasem jest tak, że mieszkasz długo w jakimś miejscu, ale nie odwiedzisz okolicznych atrakcji, często z braku wiedzy, czasem z lenistwa. Przez 11 lat mieszkając w Rudzie Śląskiej miałam zaledwie 4km od domu jedyny w Polsce działający piec chlebowy i ruiny Zamku Rudzkiego, pod którymi nie raz przejeżdżałam samochodem. Na spacer w parku przy ul. Bujoczka gdzie się znajdują zdobyłam się dopiero teraz, gdy nie mieszkam już w Rudzie od kilku lat i to pod zupełnie innym pretekstem. Szukając resztek śniegu i robiąc sesję rodzinną mojej klientce. Chciałam koniecznie zrobić sesję w Rudzie Śląskiej i brałam pod uwagę Park Kozioła, tzw. Dołki oraz właśnie ruiny. Udało mi się je obejść i sfotografować jeszcze w zimowej aurze. Zamek został zbudowany prawdopodobnie pod koniec XIV w. jako siedziba rodu Rudzkich i był obronnym obiektem. W XVIII zamek został odbudowany po zniszczeniach wojny trzydziestoletniej i przemianowany na pałacyk. Obecnie w dobrym stanie są zachowane jedynie zamkowe piwnice.
Przy ruinach od lat pracuje Fundacja Zamek Chudów. Dzięki przekazaniu organizacji w 2009r. terenu udało się wdrożyć tutaj plan rewitalizacji obejmujący całe przyrodnicze wzgórze oraz znajdujące się na jego terenie ruiny zamku i dom Karola Goduli – króla cynku. Karol Godula urodził się w Zabrzu Makoszowach w 1781r. Zbudował największe imperium przemysłowo – finansowe (majątek własny i rodziny Ballestremów) w ówczesnych Niemczech. Jest człowiekiem, który położył podwaliny pod cały górnośląski przemysł. Innowator, wizjoner i pionier przeobrażeń industrialnych w Europie. Jego osobie poświęcono ponad 200 opracowań, a także wiersze, obrazy czy witraże.
Nie udało się jednak całkowicie odbudować domu K.Goduli ze względu na sytuację własnościową terenu – należał on do prywatnej osoby, a w zasadzie do dwóch osób. Do 2016r. Fundacja posiadała tylko jedną część, ale po podpisaniu petycji przez ponad 600 osób Rada Miasta wykupiła pozostałą część. Problemem jednak stał się zatwierdzony przed laty status terenu jako zalesiony, czyli bez możliwości zabudowania. Niestety nie dotarłam do informacji jak potoczyły się losy terenu w przeciągu ostatnich 3lat.
Po terenie „dołu rudzkiego” poprowadzi nas ścieżka edukacyjna. Schodkami wyjdziemy na ul. Kościelną. Na wysokości Kościoła Matki Bożej Różańcowej skręcając w lewo dojdziemy do tzw. piekaroka. Trochę w błąd może wprowadzać widok z maps google. Wydawać się może, że zarówno do Piekaroka jak i do ul. Bujoczka przebijemy się właśnie tą ulicą widoczną na mapie, ale gdzieś w jej połowie jest brama. prawdopodobnie jednego przedsiębiorstwa. Do piekaroka zgodnie z tabliczką informacyjną możemy jednak dojść pieszo kolejną ścieżką. Sam piekarok znajduje się między starymi familokami, dlatego nie sposób wyzbyć się wrażeniu, że przebywamy u kogoś na podwórku.
Piekarok przy ul.Bujoczka powstał około 1900 roku i działał do lat 50tych ubiegłego wieku. Zachował się prawdopodobnie dzięki temu, że urządzono w nim hodowlę królików. Składa się z przedsionka i pieca.W 2013r. podjęto temat uratowania jedynego piekaroka w Polsce. By doprowadzić obiekt do pierwotnego stanu trzeba było rozebrać i odtworzyć na nowo część, gdzie znajdował się piec. Wymiany domagał się także dach. Władze miasta oraz konserwator zabytków podkreślały wtedy rolę zabytku, chciano przywrócić do życia obiekt, ale także dzięki wsparciu lokalnej piekarni Jakubiec organizować pokazy pieczenia chleba towarzyszące różnym imprezom plenerowym. Remont przeprowadzono i z powodzeniem odbyło się już tu kilka plenerowych pikników m.in. Piknik przy Piekaroku w ramach Dni Otwartych Funduszy Europejskich w 2019r. Przyznam, że teraz sama z niecierpliwością czekam na powrót do normalności, jakąś plenerową imprezką tutaj i posmakowaniem chleba z tego pieca.
Jeśli chcecie zwiedzić wyżej przedstawione tereny i jesteście zmotoryzowaniu najlepiej będzie zaparkować w 3miejscach, jednak nie są to typowe parkingi raczej coś na chwilę i przy łucie szczęścia. Jedno, dwa miejsca znajdą się tuż przy bramie wjazdowej na plac manewrowy (jadąc od strony Zabrza Biskupic z ul. Bujoczka skręcicie za parkiem od razu w prawo), kolejne na podwórku przy familokach choć z szacunku do prywatnego terenu raczej bym tutaj stawała tylko na chwilę celem podejścia do piekaroka. Są jeszcze miejsca parkingowe w rejonie Kościoła skąd zrobimy sobie spacer zarówno pod familoki jak i parkiem do ruin.